Odkąd przełamałam swoje opory związane z pieczeniem ciast, coraz częściej zaglądam do różnych książek z przepisami, które jeszcze bardziej zachęcą mnie do eksperymentowania w kuchni. Świetne zdjęcia to nie wszystko – ważniejsza jest strona merytoryczna i sposób przekazania informacji, dzięki którym nauczymy się gotować, i nie tylko gotować. Jakiś czas temu opisywałam dwie książki - tym razem chciałabym przedstawić Wam książki kucharskie, z których nawet najbardziej oporna osoba (np. autorka tego bloga ;) ) nauczy się przygotowywać bardziej skomplikowane posiłki.
Pierwsza pozycja skupia się tylko i wyłącznie na słodkościach – w książce „Gotowanie krok po kroku. Ciasta i desery” można prześledzić każdy etap przygotowywania potrawy – zarówno na zdjęciach, jak i w opisach, które właściwie są tradycyjnymi przepisami. Książka nie ogranicza się tylko i wyłącznie do zaprezentowania efektu końcowego – jeśli mamy jakieś wątpliwości co do tego jak powinien wyglądać nasz kolejny krok, wystarczy spojrzeć na załączone fotografie, które ułatwiają pracę początkującym cukiernikom. Tego typu sposób prezentacji może okazać się pomocy również osobom, które w kuchni czują się jak ryba w wodzie. Jak dla mnie – bomba. Muszę przyznać, że przede mną jeszcze długa droga… Podejrzewam, że ta książka będzie dla mnie bazą i nieocenioną pomocą – zawiera przepisy na tradycyjne, dobrze znane i lubiane ciasta. Jeśli ktoś jeszcze nie wie jak je wykonać, z pewnością nauczy się tego z książką z serii „Gotowanie krok po kroku…”. Ubolewam nad jednym, a mianowicie nad ilością przepisów, które znalazły się w książce. Tak pięknie opracowanych przepisów powinno być zdecydowanie więcej... To chyba jedyny mankament tej książki.
Kolejną smakowitą książką, która trafiła w moje ręce w ostatnim czasie była książka Gordona Ramsaya „Kuchnie świata”. Autora w zasadzie nie trzeba przedstawiać – znany jest przede wszystkim z programu Hell's Kitchen. Książka „Kuchnie świata” jest kolejną książką kucharską w jego dorobku – „Zdrowa kuchnia”, „Łatwe gotowanie”, „Szef kuchni na każdą porę roku”. „Niedzielne przysmaki”, „Szef kuchni po godzinach” to tylko niektóre tytuły na które można trafić w polskich księgarniach. Przejrzałam bardzo dokładnie książkę, a nawet oddałam ją w ręce mojej mamy – zgodnie stwierdziłyśmy, że tym, co ją odróżnia od całego szeregu podobnych publikacji, jest sposób w jaki została ona napisana – przepisy są zrozumiałe, nawet te, które na pierwszy rzut oka wydają się skomplikowane i piekielnie trudne. Wielkim plusem jest to, że w książce można odnaleźć dania z całego świata – autor postawił na różnorodność, dzięki czemu, każdy może odnaleźć coś dla siebie. I chociaż zdjęcia potraw to niezbędny element każdej książki z przepisami, to muszę przyznać, że fotografie ilustrujące dania Ramsaya są naprawdę wysokich lotów, za co należą się wielkie brawa autorowi (Chris Terry).
Moim zdecydowanym faworytem jeśli chodzi o książki kucharskie, które zostały w ostatnim czasie wydane, jest niepodważalnie książka Jamiego Olivera „Każdy może gotować”.
Naczelna idea, która przyświeca tej książce zachęca do tego, aby opanować każdego dnia jeden przepis i przekazać go dalej. Jamie gorąco zachęca do przyłączenia się do jego ruchu „Przekaż dalej”, który ma zrzeszać ludzi przyrządzających zdrowe, niedrogie, smacznego i pożywne posiłki we własnym domu – ludzi, którzy będą dzielić się przepisami z innymi:
„Powiedzmy, że pokazujesz czterem osobom, jak przyrządzić danie według wybranego przepisu. Potem każda z tych czterech osób uczy cztery kolejne, a one uczą cztery następne… Wystarczy, że taki cykl powtórzy się tylko osiem razy, a znajdziemy się na dobrej drodze do zapełnienia stadionu Wembley. Jeśli powtórzy się trzynaście razy, gotować będzie więcej ludzi, niż mieszka w Wielkiej Brytanii. Mierzę wysoko, przyznaję, ale… czemu nie? Jestem przekonany, że znajdą się setki tysięcy osób takich jak ty, które zaangażują się w powstający ruch. Wyobraź sobie ogromną falę nauczania i uczenia się, która obejmuje cały twój kraj! To niesamowite, jeśli weźmie się pod uwagę wszystkie społeczne i zdrowotne korzyści, jakie może przynieść ten ruch. […] Ruch pod hasłem <> stanowi współczesny odpowiednik przekazywania sobie przepisów z pokolenia na pokolenie, w czasach kiedy jeszcze nie wszyscy pracowali zawodowo. Taki sposób działania jest bezdyskusyjnie najlepszą metodą nauki”. [1]
Dopełnieniem książki jest strona internetowa www.jamieoliver.com, na której można znaleźć całą masę dodatkowych informacji na temat Ministerstwa Żywności, z którym związany jest Oliver, ale nie tylko – zdjęcia, filmy i wskazówki, mają uzupełniać zawartość książki „Każdy może gotować”. Aby ułatwić realizację tej idei, i lepsze przyswojenie przepisów, do każdego dania dołączono zdjęcia ukazujące krok po kroku ich przygotowanie. Same przepisy też nie są bardzo skomplikowane – możecie się o tym przekonać sięgając po książkę „Każdy może gotować”. O tym, że książka jest świetnie wydana, nie muszę chyba wspominać - zapraszam do zerknięcia na poniższe zdjęcia.
[1] Jamie Oliver, Każdy może gotować, Kraków 2010, str. 12
Mam świadomość, że nie są to recenzje w dosłownym tego słowa znaczeniu, ale mam nadzieję, że wybaczycie mi to.
Oj, wybaczam. Ja właśnie dopiero co wyjęłam bułeczki z piekarnika, więc Twój post doskonale to uzupełnił :D.
OdpowiedzUsuńAle Ci zazdroszczę tych książek ;) Gordona to bym Ci zaraz porwała :P
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie do zakupienia "Każdy może gotować" pięknie wydana książka!
OdpowiedzUsuńA ja ostatnio kupiłam "Kuchnia. Przepisy z serca domu" Nigelli Lawson i jestem zachwycona. Oglądam i oglądam i wybieram, co wypróbować najpierw :)
OdpowiedzUsuńCiekawa ta pierwsza pozycja, coś dla takiej łamagi jak. Dobrze, że są zdjęcia. A używają takich trudnych terminów, które dla piszących przepisy są oczywiste, a dla mnie czarną magią? Czasem opisują coś jednym krótkim zdaniem, a ja nie wiem tylko co dany termin znaczy, ale jak przeprowadzić daną operację ;)
OdpowiedzUsuńOlivera to ja sobie kupię :) Uwielbiam książki kucharskie, a po tej namiastce, jaka była dodawana go GW, mam ochotę na całość :)
OdpowiedzUsuńJa się czaję na Delii Smith Complete Cookery Course - chociaż gotować właściwie umiem, mam ochotę nauczyć się nowych technik i słyszałam wiele dobrego o tej książce...
OdpowiedzUsuńI jeszcze chcę Nigella's Christmas, bo to jest pięęęękna książka, a kilka przepisów z niej juz znam i sprawdziłam. Polecam ten na zupę z pieczonych warzyw... Pycha.
Alina - Ja miałam jeszcze muffiny z wczoraj :D Więc pozwoliłam sobie na przegryzienie tego tekstu jedną babeczką :D
OdpowiedzUsuńIza - Napisz do odpowiedniej osoby :> z wydawnictwa M.
Kolmanka - cieszę się :) Książka warta swojej ceny.
Maniaczytania - To ta co się ostatnio ukazała?
Kornwalia - Jeśli tak łamaga jak ja rozumie wszystko, to znaczy, że jest dobrze :D Jest tam przepis na Tiramisu :D Aż muszę spróbować zrobić.
Skarletka - Ojjjj warto... Dla Jamiego jako takiego :D
Dabarai - książki, którą wymieniłaś jako pierwszą nie znam, ale Nigella to zdaje się, że w zeszłe święta się ukazała :) Cudo! Książki kucharskie nie powinny być wydawane w takich zatrważających ilościach :D To jest piękno samo w sobie, na które nie mogę się napatrzeć.
Delia Smith to jest instytucja, napisała dużo książek, zrobiła wiele programów... Nigelli gwiazdkowa pozycja jest sprzed 2 lat chyba, ale tak się długo nad nią wahałam, bo nie byłam pewna, czy mi się przyda. Ostatnio się do niej przekonałam.
OdpowiedzUsuńKala - tak, to ta najnowsza, super jest!
OdpowiedzUsuńDabarai - "Nigella Świątecznie" w Polsce wyszła w ubiegłym roku. Też mam :)
1 i 3 - mikołaj przytargał w worze :) Pierwsza jest wspaniała, choć miałam już wcześniej jej francuską wersję i niestety po francusku jest jednak lepsza: kosztowała mniej i jest trzy razy grubsza. Zresztą oryginalnie jest francuskich autorów. A Jamie - och, nie trzeba się rozwodzić. Jamie to Jamie. I już.
OdpowiedzUsuńNiestety nie mam u siebie jeszcze żadnej książki Pani Nigelli :D Może kiedyś jakąś sobie sprezentuję.
OdpowiedzUsuńKuchareczko - nawet nie wiem jak się cieszę, że mnie odwiedziłaś :D Szkoda, że polska wersja taka cienka... Ja też spodziewałam się opasłego tomu, a jak ją odebrałam od kuriera i otworzyłam przesyłkę, to mi trochę smutno było, bo mogłoby być więcej tych przepisów.
Świetne, zachęcające fotografie :D
OdpowiedzUsuńAż zrobiłam się głodna... Nie lubię książek kucharskich, bo w jednej chwili mam ochotę na 50 przepisów ;)
OdpowiedzUsuńPatsy - zaostrzające apetyt ;)
OdpowiedzUsuńNyx - Mam podobnie ^^