Temat rozmowy "Dzidzia" - druga książka Chutnik, której recenzję możecie znaleźć tutaj.
Fragment wywiadu:
"Dzidzia" to druga książki Sylwi Chutnik. W najblizszą niedzielę prezeska fundacji Mama będzie ją podpisywała na Warszawskich Targach Książki w Pałacu Kultury. Rozmawiamy z nią o książce, syndromie człowieka miastowego i o tym, czy czuje misję ratowania mniejszości
Napisałaś bardzo smutną książkę. Dlaczego?
- Bo taką mamy historię. I nie sądzę, żebym miała jakieś zobowiązania czytelnicze do pisania czegoś ku pokrzepieniu serc i dusz.
Zaskoczyło mnie, że na potrzeby "Dzidzi" opuściłaś Warszawę.
- Zrobiłam to celowo. Część rzeczy, które podobały się ludziom w pierwszej książce, w drugiej z premedytacją odrzuciłam. Nie po to, żeby zrobić komuś na złość, ale dlatego, by udowodnić - przede wszystkim sobie - że nie muszę iść za głosem oczekiwań.
Z czego jeszcze zrezygnowałaś?
- Z gadania. Pofolgowałam sobie tylko w jednym momencie, w scenie na poczcie, bo już nie wytrzymałam. Ale cała reszta jest bardzo mięsista, gęsta. Nie ma przygadywania, nie ma waty, opisów przyrody. Redaktorka wykreśliła mi na czerwono całe bajdurzenie. Wszystkie słowa są potrzebne.
Całość wywiadu znajdziecie na stronie Metra - www.emetro.pl Zapraszam do lektury.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz