czwartek, 31 marca 2011

Mike Stilkey i jego małe dzieła sztuki

Zapraszam Was do świata, w którym książka to budulec małych dzieł sztuki. Niesamowite i magiczne prace, które tworzy Mike Stilkey przypominają trochę styl i gotycką poetykę Tim'a Burton'a. Artysta tworzy swoje prace wykorzystując posklejane książki, na które nanosi niesamowite obrazy. Poniżej możecie zobaczyć kilka jego prac.





































Zapraszam do odwiedzenia jego strony - www.mikestilkey.com/ a w szczególności galerii w której można znaleźć więcej tego typu rzeźb - obrazów  malowanych na książkach.

wtorek, 29 marca 2011

Po drugiej stronie ekranu, czyli o tym, czego nie widać (Ian Jackman - „Dr House. Oficjalny przewodnik po serialu”)

„Eurodata TV Worldwide, francuska organizacja analizująca zestawienia programów telewizyjnych na całym świecie, ogłosiła w 2009 roku, że House jest najpopularniejszym serialem, mającym 81,8 milionów widzów w sześćdziesięciu krajach. House to zatem udokumentowany fenomen, który osiąga  sukces w różnorodnych kulturach świata pod każdą szerokością geograficzną. Za serialem poszły stosy literatury, począwszy od dyskursów akademickich, a skończywszy na nowoczesnej obfitości internetowych społeczności fanów. Szorstki urok House’a przekracza bariery międzypokoleniowe, granice geograficzne i każde kryterium demograficzne, jakie tylko mogliby sobie wyśnić międzynarodowi marketerzy. House na wieczność ustalił sobie pozycje w powtórkach amerykańskich telewizji kablowych. Można śmiało powiedzieć, że House to hit”. [1]

House to niekwestionowany hit i zjawisko. Jego fenomen doskonale ukazuje autoryzowany przewodnik, którego autorem jest Ian Jackman. Książka „Dr House. Oficjalny przewodnik po serialu” robi wrażenie – przedmowę napisał sam Hugh Laurie, który już na wstępie dzieli się z czytelnikami przemyśleniami dotyczącymi tego, jak trafił do serialu. 

Poszczególne rozdziały przeplatane są czymś w rodzaju szkiców ukazujących daną postać – na kilku stronach pojawia się krótki opis danego bohatera – autor nie skupia się ani na biografiach aktorów. Jackman nie streszcza też odcinków, tak jak to miało miejsce w przypadku innych publikacji poświęconych temu serialowi (i chwała mu za to). „Dr House. Oficjalny przewodnik po serialu” to skarbnica interesujących informacji, anegdot i ciekawostek z życia ekipy, która stara się mieć zawsze wszystko dopięte na ostatni guzik – Jackman na każdej niemal stronie uświadamia nam ogrom pracy, jaką muszą włożyć aktorzy, reżyser, scenarzyści, budowlańcy i wszystkie inne osoby pracujące przy serialu, żeby wszystko grało i wyglądało tak, jak wygląda. 

Książka ta pokazuje to, czego my jako widzowie nie dostrzeżemy siedząc przed telewizorem. Przewodnik otwiera nam drzwi do zupełnie innego świata – w jednej chwili widzimy, jak wiele pracy musi wykonać ogromna grupa ludzi, żebyśmy mogli się świetnie bawić oglądając poczynania lekarzy z Princeton Plainsboro. Po jej przeczytaniu House przestanie być serialem dającym nam tylko i wyłączenie rozrywkę – przeskoczy na zupełnie inny wymiar jawiąc się nam jako wielowymiarowe przedsięwzięcie nad którym każdego dnia pracuje cała masa ludzi.  

House jest fenomenem i nie dziwi mnie wcale, że coraz więcej ludzi pragnie się dowiedzieć jak to wszystko wygląda od kuchni. Myślę, że każda książka dotycząca House’a jest wyjątkowa i warta poświęcenia jej uwagi – przewodnik Jackman’a  z całą pewnością ukaże serial z nieco innej strony. Warto po niego sięgnąć, chociażby ze względu na to, że jest autoryzowany – mamy więc gwarancję, że znajdziemy w nim rzetelne informacje, a na dodatek wszystko to, czego nie znajdziemy w poprzednich publikacjach. 

Polecam wszystkim, a już w szczególności zagorzałym fanom – takim jak ja. 

[1] Ian Jackman, Dr House. Oficjalny przewodnik po serialu, Warszawa 2010, str. 307

niedziela, 27 marca 2011

Wyniki urodzinowego konkursu

Dzięki Wydawnictwu Muza i Świat Książki mogłam wyłonić aż sześciu zwycięzców w urodzinowym konkursie.



Nagrody wędrują do następujących osób: 
 
 
 
Monyk, Isabelle, Cyrysia, Aspartate, Biedronka, Mnemonique. 
 
Gratuluję i proszę o przekazanie mi danych w celu przesłania wygranych książek na adres e-mail: kalakiryakala@interia.pl 
 
Dziękuję wszystkim za udział i bardzo ciekawe komentarze. Wkrótce kolejny konkurs, w którym będzie można wygrać książki - tym razem Wydawnictwa Literackiego. 

piątek, 25 marca 2011

Nagroda im. Ryszarda Kapuścińskiego za reportaż literacki - edycja druga

Znane są tytuły książek, które  zawalczą o nagrodę im. Ryszarda Kapuścińskiego za reportaż literacki 2010 roku.


"Raport o współczesnym niewolnictwie, opowieść o przemianach, jakie dokonały się w Chinach w ostatnich dziesięcioleciach, historia kobiet żołnierek z drugiej wojny światowej, Kuba widziana oczami blogerki. A poza tym - Rwanda, Turkmenistan, Kambodża i Polska. Autorzy nominowanych książek opisują prawie cały świat. W tym roku jury - pisarka i dziennikarka Małgorzata Szejnert (przewodnicząca), tłumacz literatury polskiej Anders Bodegard, dokumentalista filmowy Maciej J. Drygas, redaktor naczelny "Nowych Książek" Tomasz Łubieński i reporterka Olga Stanisławska wybierało spośród 47 książek. Finałową piątkę poznamy 7 kwietnia, a laureata drugiej edycji Nagrody im. R. Kapuścińskiego - ustanowionej przez Miasto Stołeczne Warszawa - 13 maja. Zwycięzca otrzyma 50 tys. zł, a jeśli będzie nim autor zagraniczny, nagrodę - 15 tys. zł odbierze także jego tłumacz.

Kandydata do nagrody mógł zgłosić każdy: czytelnicy, wydawcy, autorzy. Ma ona charakter międzynarodowy - brani są pod uwagę także autorzy zagraniczni, których książki zostały przełożone na język polski i opublikowane w minionym roku. W grę wchodzą tylko pierwsze wydania. Pierwszym laureatem został francuski dziennikarz i korespondent wojenny Jean Hatzfeld za reportaż "Strategia antylop", którą spolszczył Jacek Giszczak".
 Nominowane tytuły: 

Yoani Sanchez: Cuba libre. Notatki z Hawany

(przeł. Joanna Wachowiak-Finlaison, wyd. W.A.B., Warszawa)
 
 Wojciech Tochman: Dzisiaj narysujemy śmierć

(wyd. Czarne, Wołowiec)

John Pomfret: Lekcje chińskiego. Dzieci rewolucji kulturalnej i dzisiejsze Chiny

(przeł. Jan Halbersztat, wyd. Ushuaia.pl, Warszawa)
 
Wojciech Górecki: Toast za przodków

(Wojciech Górecki, wyd. Czarne, Wołowiec)


Peter Fröberg Idling: Uśmiech Pol Pota

(przeł. Mariusz Kalinowski, wyd. Czarne, Wołowiec)


Kevin Frazier, Arto Halonen: W cieniu świętej księgi

(przeł. Sebastian Musielak, wyd. Czarne, Wołowiec)

Swietłana Aleksijewicz: Wojna nie ma w sobie nic z kobiety

(przeł. Jerzy Czech, wyd. Czarne, Wołowiec)


            
Chloe Hooper: Wysoki. Śmierć Camerona Doomadgee

(przeł. Agnieszka Nowakowska, wyd. Czarne, Wołowiec)

Michał Olszewski: Zapiski na biletach

(wyd. W.A.B., Warszawa)



E. Benjamin Skinner: Zbrodnia. Twarzą w twarz ze współczesnym niewolnictwem

(przeł. Jacek Konieczny, wyd. Znak, Kraków)

 Wszystkie informacje i zdjęcia pochodzą stąd.

Chciałabym sięgnąć po kilka książek - m.in. "Zbrodnia", "Zapiski na biletach", "Dzisiaj narysujemy śmierć" i "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety" to tytuły, które najbardziej mnie interesują.

czwartek, 24 marca 2011

O uczonych z przymrużeniem oka (Andrzej Kajetan Wróblewski "200 uczonych w anegdocie" księga I i II)


Jeśli lubicie anegdoty i ciekawostki z życia sławnych osób, zachęcam Was do sięgnięcia po książki Andrzeja Kajetana Wróblewskiego - „200 uczonych w anegdocie”. Zarówno pierwsza, jak i druga księga pokażą Wam, że życie uczonych nie musi być nudne. 

Informacje zawarte w biogramach prezentowanych w obu zbiorach różnią się od informacji, które można znaleźć w każdej innej encyklopedii, a które to bardzo często przemilczają wiele informacji, które są dużo bardziej interesujące, dzięki czemu czyta się je z wielką przyjemnością. Autor zbiorów zwraca uwagę na sylwetki wybitnych przedstawicieli nauk ścisłych i przyrodniczych – ich nazwiska uporządkowane zostały chronologicznie, dzięki czemu wszystko jest przejrzyste i klarowne. 

Zaletą tych książek jest różnorodność prezentowanych postaci i fakt, że można ją czytać na wyrywki, kiedy tylko mamy na to ochotę. Wróblewski stawia na jakość, a nie ilość – informacji nie jest ani za dużo, ani za mało - w sam raz, by nas zainteresować i nie zanudzić. Informacje są prawdziwe i zaczerpnięte z wiarygodnych źródeł, których wykaz znajduje się na końcu publikacji.  Zbiór prezentowany przez Wróblewskiego oparty jest na felietonach, które były publikowane od 1991 roku w miesięczniku „Wiedza i życie” w kolumnie „Uczeni w anegdocie”. Objętość owej kolumny była ograniczona, stąd też decyzja o wydaniu informacji tam publikowanych w formie książki, która rządzi się własnymi prawami i daje więcej możliwości.

poniedziałek, 21 marca 2011

Urodzinowy konkurs :)

To już rok, od kiedy założyłam bloga na nowej platformie :)  Niewiele brakowało, a przegapiłabym swoje urodziny :P a właściwie urodziny mola. Może dlatego, że nie przywiązuję większej wagi do dat, a może dlatego, że sama niedawno skończyłam 25 (Hmmmm, a może i 50 biorąc pod uwagę, że kto czyta, żyje podwójnie) i mam sklerozę na zaawansowanym etapie? :) 

Dziękuję, że jesteście :) Życzę sobie i Wam samych świetnych lektur zapierających oddech... No i przede wszystkim tego, żeby więcej osób czytało książki :) - nie po to, żeby wyniki badań były lepsze, ale po to, żeby świat był piękniejszy. 

Z okazji pierwszych urodzin nowego mola książkowego (który w rzeczywistości żyje od 2006 roku) chciałabym ogłosić mały konkurs, w którym dzięki uprzejmości Wydawnictwa Świat Książki do wygrania będą.... książki :)))))))))) (informacja co zrobić, na końcu notki).

 
Minął rok, więc pozwolę sobie zrobić małe podsumowanie... 

Pierwszy post ukazał się 21 marca 2010 roku - była to recenzja książki "Monopol na zbawienie", której autorem jest Szymon Hołownia. Recenzję można znaleźć tutaj.

Mój blog odwiedzono 29 203 - w tym 23 574 unikalnych odsłon. 

Najpopularniejszym postem okazał się być post  dotyczący mojej ulubionej postaci literackiej - Alicji w Krainie Czarów. Zanotował 1 772 odsłon. 

Wygląda na to, że opublikowałam 135 postów, w tym tylko 49 recenzji. Nie jestem z siebie dumna, ale na swoje usprawiedliwienie napiszę, że miniony rok nie należał do lekkich. Nie będę się chwaliła liczbą książek, które przeczytałam... Nie było ich zbyt wiele, za to było całe mnóstwo tekstów teoretycznych, które nie mieszczą się już w szafie. Za książki zabrałam się dopiero w wakacje - praca magisterska i choroba babci nie pozwalała wygospodarować zbyt wiele czasu na lekturę dającą wytchnienie. 

To tyle tytułem podsumowania. Mam nadzieję, że w tym roku pokażę na co mnie stać... 

Dziś pierwszy dzień wiosny. Pomóżcie pożegnać zimę, która lubi psuć nam nastroje nieoczekiwanie zsyłając na nas po raz kolejny śnieg, Wpisujcie odezwy, hasła i pogróżki, które sprawią, że już do nas nie wróci :) Czas na wiosnę! 

Wpisujcie się w komentarzach do jutra, do godziny 18. Losowanie  odbędzie się w środę :) Kto przegapi, ten sklerotyk :P Osoby anonimowe proszę o pozostawienie adresu e-mail.

Edit: 

Będzie więcej nagród :) Wydawnictwo Muza postanowiło przekazać książki na konkurs :) za co bardzo dziękuję.



Na dodatek w losowaniu wezmą udział wszyscy, którzy zostawią komentarz pod tym wpisem :) - puszczam w niepamięć poprzednią adnotację dotyczącą tego, czy mam Was brać pod uwagę podczas losowania.

Mam jeszcze jedną informację - konkurs zostaje przedłużony - możecie wpisywać się do piątku, bo doszły mnie słuchy, że zima chce nas ponownie zaatakować. Mam nadzieję, że tak się nie stanie...

sobota, 19 marca 2011

Kolekcja "Wielkie biografie"


KOLEKCJA KSIĄŻEK W TWARDEJ OPRAWIE

Królowie, przywódcy, wielcy artyści i wybitni uczeni. Ludzie o ponadprzeciętnych talentach i niepospolitych charakterach. Ich dokonania zmieniały losy świata, ustalały kanony piękna, rewolucjonizowały naukę i sztukę. Co kryją ich biografie? Jakie było ich życie prywatne i jaki miało wpływ na twórczość i podejmowane decyzje? Kogo kochali, dla kogo tworzyli, jakie były ich słabości i cnoty?


Kolekcja
WIELKIE BIOGRAFIE przybliża czytelnikom sylwetki słynnych ludzi o barwnych i skomplikowanych życiorysach. Zebrane w niej książki to klasyczne biografie, ale też autobiografie, pamiętniki i wspomnienia. Wszystkie wybrane specjalnie dla potrzeb tej unikalnej kolekcji, żywo napisane, wciągające, kreślące wyraziste portrety bohaterów i odkrywające ich tajemnice.


W KOLEJNYCH TOMACH: LEONARDO DA VINCI, DIEGO I FRIDA, PICASSO, MOZART, EINSTEIN, MARKS, JOPLIN, CHAGALL... I WIELU INNYCH!


WIELKIE BIOGRAFIE
to starannie wydane tomy w twardej oprawie, atrakcyjnych, nowoczesnych okładkach i jednolitej szacie graficznej. Zbierz je wszystkie i skompletuj piękną kolekcję ciekawych i wartościowych książek. Będzie ona prawdziwą ozdobą Twojej biblioteki.

Naprawdę świetna rzecz. Chcę ją w całości. Dla osób prenumerujących dodatkowe prezenty książkowe. Ta kolekcja to nic innego jak kolekcja "Fortuna i Fatum" wydawana przez Wydawnictwo W.A.B. - mam nadzieję, że w kolekcji znajdą się wszystkie tomy, które wydało Wydawnictwo W.A.B. W chwili obecnej w kioskach znajdują się dwa tomy - biografia Elżbiety II i Aleksandra Wielkiego. Jeśli chcecie je nabyć, to musicie się pośpieszyć, bo coraz trudniej o nie - cena to jedyne 9,99 za dwa tomy. Kolejne tomy będą się ukazywały co dwa tygodnie - każdy tom będzie kosztował chyba 19,99.



wtorek, 15 marca 2011

Godni następcy Mikołajka (Jean-Philippe Arrou-Vignod - "Jaśki")

„O nie! To już koniec!” – takie słowa padły dziś z moich ust, gdy przeczytałam ostatnie opowiadanie znajdujące się w książce „Jaśki”, której autorem jest Jean Philippe Arrou - Vignod. Odwlekałam ten moment jak tylko mogłam dawkując sobie lekturę tej jakże zabawnej książki, aż w końcu stało się to, co wcześniej, czy później musiało się stać – nadszedł nieunikniony koniec lektury, która przez kilka miesięcy umilała mi czas. „Miesięcy?” – zapytacie samych siebie. Tak, miesięcy… Książka ukazała się w październiku zeszłego roku. Od tamtego czasu sięgałam po nią niejednokrotnie poskramiając moją nieodpartą ochotę na to, by pochłonąć ją w jeden wieczór. Całe szczęście, że  moja silna wola mnie nie zawiodła, bo dzięki temu „Jaśki” poprawiały mi humor praktycznie przez całą zimę, która w tym rok wyjątkowo długo nie chce nas opuścić.

Gdy w sieci pojawiła się informacja na temat tej książki, trochę się najeżyłam – jestem wielką fanką Mikołajka, więc podtytuł towarzyszący książce, której bohaterami miała być piątka niesfornych chłopców sprawiła, że nabrałam dystansu. "Nowi kumple Mikołajka" – niby nic takiego, a mimo wszystko miałam obawy co do tego, czy aby przypadkiem nie będzie to jakaś nieudolna kopia. W chwili, gdy przeczytałam pierwsze opowiadanie, wszystkie moje wątpliwości zostały rozwiane. Bohaterowie z miejsca podbili moje serce. Potem było już tylko lepiej, by nie powiedzieć fantastycznie. Każde kolejne opowiadanie powalało na głowę poprzednie – i tak do końca, który kiedyś musiał nadejść wraz z ostatnią stroną tej niesamowicie zabawnej książki. 

O „Jaśkach” mogłabym napisać wiele – przede wszystkim chciałabym zaznaczyć, jest to książka absolutnie dla każdego. W żadnym wypadku grono odbiorców nie powinno ograniczać się tylko i wyłącznie dla najmłodszych. Tych niesamowitych chłopców powinien poznać każdy, bo z „Janem-A, który zawsze chce być szefem, z klubem tajnych agentów Jana-B, Janem-C, który nigdy nic nie rozumie, z Janem-D zwanym Demolką, złotymi rybkami Jana-E, i Janem-F, który nie przestaje płakać...” można spędzić czas wypełniony śmiechem do granic możliwości. 

Na zakończenie dodam,  że kiedy ma się w domu tę książkę, nie da się nudzić nawet przez sekundę. Sięgnijcie po nią, by sprawdzić to osobiście. Naprawdę warto. 

Cytat pochodzi z noty wydawcy. Zapraszam do obejrzenia wideo promującego książkę:

poniedziałek, 14 marca 2011

Spotkanie autorskie z "Saturnem" w tle.

Już wczoraj wspominałam, że wybieram się na spotkanie autorskie z Panem Jackiem Dehnelem. 



Dziś dodam, że było niesamowicie, czego zdjęcia Izy niestety w pełni nie oddadzą.







Autor świetnie opowiadał o swojej nowej książce. Już nie mogę się doczekać, kiedy będę mogła ją przeczytać. 

A na koniec wspólna fotografia z Izą :) której dziękuję za towarzystwo i użyczenie zdjęć :)


Pod tym linkiem możecie znaleźć wywiad z Panem Jackiem Dehnelem. Wywiad przeprowadziła Magdalena Walusiak. Jeśli wolicie wersję papierową, odsyłam na drugą stronę Tomu kultury.

niedziela, 13 marca 2011

Niedzielne przemyślenia (odcinek 1)

W żaden inny dzień książka nie smakuje tak, jak w niedzielę... Jej niedzielny smak bije na głowę nawet najlepszą kawę. Nie muszę chyba dodawać, że w duecie smakują wyśmienicie., ale dzisiaj muszę dawkować sobie ją z doskoku, ponieważ dziś towarzyszą mi "Dzienniki" Sylvii Plath. Nie moje, czego nie mogę wciąż odżałować, a pożyczone. Tym razem kawa popijana jest z dala od stronic tej jakże rzadko spotykanej w środowisku naturalnym książki. 


Wciąż nie mogę zrozumieć, dlaczego Wydawnictwo nie chce ich wznowić. Jest tyle osób, które chcą je przeczytać, że chyba wyszłoby im to na zdrowie. Domyślam się, że problem tkwi gdzieś głębiej, ale nie chcę nic mówić na głos, mając nadzieję, że kiedyś będzie mi dane trzymać w rękach mój własny egzemplarz... Na bieżąco monitoruję różnego rodzaju aukcje internetowe - owszem, co jakiś czas pojawiają się pojedyncze egzemplarze, ale w chwili obecnej nie śpieszę się do wydania 120 złotych. Jej zakup będzie musiał jeszcze poczekać.

Ta niedziela będzie się nieco różniła od innych - leniwa lektura zostanie porzucona na rzecz spotkania z  Panem Jackiem Dehnelem, który pojawi się dziś w katowickim Empiku znajdującym się w SCC. Autor będzie promował swoją najnowszą książkę: "Saturn. Czarne obrazy z życia mężczyzn z rodziny Goya".  


Mojego egzemplarza wciąż nie ma - utknął gdzieś wśród innych przesyłek. Do ostatniej chwili miałam nadzieję, że przyjdzie przed weekendem. Wraz z nastaniem soboty pożegnałam się z nadzieją. Całe szczęście, że w informacji odbiorę zamówioną na tę ewentualność książkę - "Rynek w Smyrnie". 

Nie mogę się już doczekać - tym bardziej, że spotkam się dziś z Izą, autorką bloga Magia Książki, którą miałam okazję poznać osobiście na Targach Książki w Krakowie.

sobota, 12 marca 2011

Mmmm.... :)


Mała rzecz, a cieszy :) 

Książki Ali Smith kupione w Matrasie, na wyprzedaży, reszta ze Znaku. "Nagi sad" już pochłonięty - recenzja po niedzieli. 

A teraz pochwalę się co dostałam od rodziny na urodziny... Od września wciąż wzdychałam do niej, aż w końcu moje marzenie spełniło się wczoraj...


Nie mogę się na nią napatrzeć. Wciąż macam i oglądam, bo chyba wciąż nie mogę uwierzyć, że ją w końcu mam :)

czwartek, 10 marca 2011

"Wroniec" na deskach teatru

Ach jak żałuję, że tak daleko mieszkam i nie było mi dane obejrzeć inscenizacji książki Jacka Dukaja "Wroniec". Zarówno w reżyserii Jana Peszka 


jak i Jerzego Bielunasa.  


Pozostaje mi poczytać recenzje i zerknąć na zdjęcia. Mam nadzieję, że w przyszłości spektakl zagrany zostanie gdzieś na śląsku. Ba! Liczę na to. Wówczas na pewno się wybiorę, ponieważ książka niesamowicie mi się podobała :) (Moją recenzję możecie znaleźć tutaj)

Zainteresowanym podaję linki do kilku recenzji spektaklów:

środa, 9 marca 2011

"Kocham papier"

"Oto moje wstrząsające wyznanie: kocham papier. Jego fakturę, zapach, zarówno ten świeżego druku, książki, która dopiero co trafiła na księgarską półkę, a stamtąd na moją, domową, jak i lekką woń pleśni ze starego tomu o pożółkłych stronach, znalezionego w antykwariacie czy u warszawskich bukinistów na placu Wilsona, gdzie już samo powietrze nie wpływa pozytywnie na układ oddechowy. Lubię też zapach świeżej gazety przyniesionej z kiosku i rozkładanej uważnie na stole, gdy zabieram się do śniadania. Uwielbiam przewracać ostrożnie strony powieści i płachty dzienników oraz strony tygodników. Robię to uważnie, by przypadkiem nie przedrzeć kartki, właściwie to sam temat artykułu lub komentarza w pewnym momencie wydaje mi się sprawą drugorzędną, sprawą pierwszorzędną jest bowiem kontakt z papierem i wydrukowanymi na nim literami..."
Podpisuję się rękami i nogami pod tym wyznaniem, którego autorem jest Krzysztof Varga.

  
Ograniczyłam się do zacytowania fragmentu - całość możecie znaleźć na www.gazeta.pl
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...