W żaden inny dzień książka nie smakuje tak, jak w niedzielę... Jej niedzielny smak bije na głowę nawet najlepszą kawę. Nie muszę chyba dodawać, że w duecie smakują wyśmienicie., ale dzisiaj muszę dawkować sobie ją z doskoku, ponieważ dziś towarzyszą mi "Dzienniki" Sylvii Plath. Nie moje, czego nie mogę wciąż odżałować, a pożyczone. Tym razem kawa popijana jest z dala od stronic tej jakże rzadko spotykanej w środowisku naturalnym książki.
Wciąż nie mogę zrozumieć, dlaczego Wydawnictwo nie chce ich wznowić. Jest tyle osób, które chcą je przeczytać, że chyba wyszłoby im to na zdrowie. Domyślam się, że problem tkwi gdzieś głębiej, ale nie chcę nic mówić na głos, mając nadzieję, że kiedyś będzie mi dane trzymać w rękach mój własny egzemplarz... Na bieżąco monitoruję różnego rodzaju aukcje internetowe - owszem, co jakiś czas pojawiają się pojedyncze egzemplarze, ale w chwili obecnej nie śpieszę się do wydania 120 złotych. Jej zakup będzie musiał jeszcze poczekać.
Ta niedziela będzie się nieco różniła od innych - leniwa lektura zostanie porzucona na rzecz spotkania z Panem Jackiem Dehnelem, który pojawi się dziś w katowickim Empiku znajdującym się w SCC. Autor będzie promował swoją najnowszą książkę: "Saturn. Czarne obrazy z życia mężczyzn z rodziny Goya".
Mojego egzemplarza wciąż nie ma - utknął gdzieś wśród innych przesyłek. Do ostatniej chwili miałam nadzieję, że przyjdzie przed weekendem. Wraz z nastaniem soboty pożegnałam się z nadzieją. Całe szczęście, że w informacji odbiorę zamówioną na tę ewentualność książkę - "Rynek w Smyrnie".
Nie mogę się już doczekać - tym bardziej, że spotkam się dziś z Izą, autorką bloga Magia Książki, którą miałam okazję poznać osobiście na Targach Książki w Krakowie.
Jaka miła niedziela ^^
OdpowiedzUsuńZobaczyłam "Borholm, Borholm", "Nagi sad", "Saturn" i zaczęłam Ci zazdrościć. Aż dojrzałam "Dzienniki" i przynajmniej te goszczą na mojej biblioteczce :). Świetna pozycja, dawkuję sobie ją stopniowo. Miłej niedzieli!
OdpowiedzUsuńLiterackie zakończenie weekendy :)
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemna niedziela, nie pozostaje nic innego tylko pozazdrościć :) Własnym egzemplarzem "Dzienników" też bym nie pogardziła, udało mi się ją kiedyś wypożyczyć w mojej małomiasteczkowej bibliotece i to mnie tylko utwierdziło w chęci posiadania własnego egzemplarza.
OdpowiedzUsuńBardzo milutka ta niedziela no i jeszcze taka piękna pogoda :)
OdpowiedzUsuńNa jedną i drugą książkę mam niesamowitą ochotę :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę i obu spotkań, i czytanych książek :) Szczególnie Plath, mi też marzą się "Dzienniki" :) miłej niedzieli życzę :)
OdpowiedzUsuńno proszę, a ja tyle co wróciłam z Katowic!!!!!
OdpowiedzUsuńByło cudownie :) Jacek Dehnel, Iza i na dodatek możliwość poznania Prowincjonalnej Nauczycielki :) Niezwykła niedziela. Przed chwilą wróciłam...
OdpowiedzUsuńNiebawem krótka relacja :) (może jutro).
Aria - Miła, miła ^^
Virginia - dawkowanie wskazane :)
Taki jest świat - jak zwykle :)
Confians - wierzę, że w końcu uda mi się je upolować w rozsądnej cenie...
dm1994 - Ach! Cudne słońce.
Domi - dobrze, że są biblioteki, bądź dobre dusze, które pożyczą.
Daria - :) jest czego zazdrościć ;)
Kaś - z jakiej okazji?
:D Także spotkanie udane. Mam nadzieje,że do domu bezpiecznie wróciłaś :)
OdpowiedzUsuńIza - :D ... Bezpiecznie i zdecydowanie za wcześnie :P
OdpowiedzUsuńu znajomych byliśmy z Mężem:) i w ZOOOOO:)
OdpowiedzUsuńKaś - ale fajnie ^^
OdpowiedzUsuńKala, a pisałaś może do Prószyńskiego, czy rozważają w ogóle wznowienie dzienników Plath? Ostatnio sama taką akcję rozważałam, ale może Ty już coś wiesz? :)
OdpowiedzUsuńPisałam w zeszłym roku - otrzymałam informację, że nie... Ale nie napisano mi dlaczego. Hmmmm... Może warto ich trochę pomęczyć i wyciągnąć jakąś dokładniejszą odpowiedź?
OdpowiedzUsuń