poniedziałek, 9 sierpnia 2010

Wyjdą z szaf potwory... (Chuck Palahniuk - "Niewidzialne potwory")


Kto zna Chuck'a Palahniuk'a, ten bez problemu domyśli się, z czym będzie miał do czynienia w przypadku książki "Niewidzialne potwory". Są jednak osoby, dla których autor ten to nowość, która niekoniecznie może przypaść do gustu ze względu na dosyć specyficzny styl pisania. W wydarzeniach opisanych w książce bierze udział Shannon - modelka, która w wypadku straciła twarz, Brandy Alexander, która jej pomaga  i Alfa Romeo, który jest ich towarzyszem.  Wszyscy bohaterowie zdają się przed czymś uciekać - przy czym ich ucieczka zdaje się nie mieć końca. Wrażenie to potęgowane jest przez wykorzystanie dosyć specyficznego toku narracji przypominającego błyski lampy aparatu fotograficznego - poszczególne epizody i wydarzenia jawią się czytelnikowi niczym niedostępne, ciemne miejsca, rozjaśnione na chwilę światłem flesza. Styl Palahniuka i ekstrawagancka narracja sprawiają, że spotkanie z książką autora "Podziemnego kręgu" przypomina jazdę bez trzymanki - wydarzenia zmieniają się jak w kalejdoskopie - pisarz raz po raz przenosi czytelnika w zupełnie inne miejsce i czas. Zabieg zastosowany przez autora książki wydaje się być zabiegiem zastosowanym ze świadomością i premedytacją. Już na wstępie książki odnaleźć można taką oto adnotację, która wskazuje czytelnikowi z jaką lekturą będzie miał do czynienia:

'Nie oczekuj, że będzie to jedna z tych opowieści, które mówią: a potem, a potem, a potem. To, co To, co tu się wydarzy, przypomni raczej stylem magazyny, takie jak "Vogue" albo "Glamour", z chaotyczną numeracją na co drugiej, co piątej albo co trzeciej stronie [...] Nie szukaj spisu treści, ukrytego gdzieś na dwudziestej stronie. Nie spodziewaj się, że znajdziesz coś od zaraz. Nie ma tu żadnej logiki..." [1]

Zaiste! Tak też jest w gruncie rzeczy, bo książka Palahniuk'a nie jest typową powieścią, gdzie wszystko układa się w logiczną całość, a wydarzenia uporządkowane są chronologicznie - logika i spójność są elementami, które ujawniają się na końcu - po skończonej lekturze. Dla jednych może to dyskwalifikować książkę Palahniuk'a, dla innych taki zabieg może czynić ją wyjątkową i oryginalną. Jedno jest pewne - książka "Niewidzialne potwory" to kawał mocnej literatury, która trzyma w napięciu do ostatniej strony. Czytelnik nie znajdzie w niej ani grama przewidywalności - gdy tylko trafi na jakiś trop, złapie jakąś logiczną nitkę wśród kłębowiska wydarzeń, odnajdzie brakujący element, znajdzie się o krok od prawdy, wszystko miesza się na nowo stawiając go przed wielką niewiadomą.

Mogłabym się pokusić o stwierdzenie, że "Niewidzialne potwory" to powieść, która śmiało może pretendować do miana powieści postmodernistycznej - mamy niejako autotematyzm wskazany w wyżej przytoczonej adnotacji; pojawia się kilka różnych stylów, czyli eklektyzm literacki, a czytelnik wciągnięty zostaje do gry, która przyjmuje niejako formę happeningu. To, co wydaje się być chaosem, który nie ma żadnych granic jest wielkim plusem zarówno książki "Niewidzialne potwory" jak i stylu samego autora, który z każdą kolejną powieścią na nowo zaskakuje. Rozważania na temat postmodernistycznego charakteru książki pozostawiam znawcom, natomiast ze swojej strony dodam, że książka ta jest bardzo oryginalna - zarówno pod względem formy, jak i prezentowanej historii, która chociaż na pierwszy rzut oka wydaje się być mało ambitną historyjką, w gruncie rzeczy zwraca uwagę na istotny problem, którym jest obecność w naszym życiu "potworów" i "strachów", które wyciągają macki w naszą stronę wtedy, gdy najmniej się tego spodziewamy, burząc wszystko to, co przez lata tak skrupulatnie budowaliśmy. Nie jest to więc byle jaka książka, a raczej historia z morałem i przesłaniem, które trzeba samemu wyłuskać z tekstu i odnieść do siebie. Jeśli lubicie Palahniuk'a - nie wahajcie się ani chwili. Jeśli nie wiecie, czego się po nim spodziewać - zaufajcie mi i zaryzykujcie. Nie dam Wam gwarancji, ani nie poręczę własną głową - po prostu  stańcie twarzą w twarz z "Niewidzialnymi potworami" - tymi w książce i tymi, które kryją się w Waszych umysłach i przekonajcie się sami, czy ryzyko się opłaca.

[1] Chuck Palahniuk, Niewidzialne potwory, Warszawa 2010, str. 14

7 komentarzy:

  1. Być może kogoś ta pozycja zainteresuje, ale ja jakoś jestem sceptyczna. Ale lubię otwierać się na coś nowego i na pewno się kiedyś rozejrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja oczywiście jeszcze nic tego autora nie czytałam, nad czym ubolewam i obiecuję poprawę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. też muszę spróbować kiedyś zmierzyć się z tym autorem...myślę, że może być ciekawie...

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziewczyny - czas spróbować czegoś nowego :) A widziałyście film "Podziemny krąg"?

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawa rzecz. Na półce mam właśnie krąg, więc jeśli mi się spodoba, to i Potworami się zainteresuję.

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka jest świetna! Absolutnie zakręcona! ;))

    OdpowiedzUsuń
  7. Zastanawiałam się nad tą książką m.in. ze względu na okładkę, o której pisałam na swoim blogu http://efektnimbu.blogspot.com/2010/03/nowosci-ksiazkowe-book-news.html Bo okładka jest bardzo ciekawa. A po Twojej recenzji mam na nią ochotę jeszcze bardziej!!!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...