niedziela, 13 listopada 2011

Niewykorzystany potencjał (Charlaine Harris - "Dotyk martwych")

„Dotyk martwych” to pierwsza książka Charlaine Harris, którą dane mi było przeczytać… Przez chwilę zastanawiałam się,  czy dobrym pomysłem było sięgnięcie po ten właśnie tytuł nie czytając serii książek, na podstawie których powstał serial „Czysta krew”. Liczyłam na to, że będę miała do czynienia z książką, która będzie nieco odbiegała od tego, co zostało opisane w którymkolwiek tomie wchodzącym w skład cieszącej się dużym zainteresowaniem serii. Jak to zwykle bywa w opowiadaniach, poszczególne wątki i powiązania występujące między bohaterami są skromnie zarysowane, co nie znaczy, że osoba, która nie czytała całej serii, nie może sięgną po ten zbiór.

Żeby za dużo nie zdradzić, napiszę tylko tyle, że bohaterką tych krótkich opowiadań jest Sookie Stackhouse - kelnerka obdarzona mocą umożliwiającą jej wgląd w myśli innych. Jak to zwykle w opowiadaniach bywa, główna bohaterka ukazana jest w różnych życiowych sytuacjach...

Z całą pewnością jest to ten typ literatury, który nie wszystkim musi się podobać. Poczucie humoru autorki jest dosyć specyficzne. Nie jest to też typ lektury, który ma za zadanie radykalnie zmienić nasze życie. „Dotyk martwych” to lekka, momentami zabawna lektura, która ma za zadanie dostarczyć czytelnikowi rozrywki.

Spotkałam się z wieloma opiniami na temat tego zbioru opowiadań. Osoby, które czytały cały cykl książek o Sookie Stackhouse nie są nim zachwycone, z kolei osoby, które sięgnęły po zbiór bez uprzedniego zapoznania się resztą książek o martwych, bardzo go chwalą. Jak wiadomo - ile osób, tyle opinii… Mnie osobiście książka pomimo jej lekkości nie zachwyciła i nie zachęciła do sięgnięcia po inne powieści Charlaine Harris. Muszę przyznać, że jej poczucie humoru jest bardzo specyficzne. I chociaż momentami nawet mi się podoba, to na dłuższą metę nieco męczy i irytuje przez to, że trąci naiwnością. 

Dużym plusem tej książki są bohaterowie, którzy są bardzo wyraziści. Ich konstrukcja nie odciąga jednak naszej uwagi od faktu, że czegoś tej książce brakuje. W tych opowiadaniach drzemie ukryty potencjał, który nie został odpowiednio wykorzystany przez autorkę – brakuje tutaj jakiegoś mocnego uderzenia i momentu kulminacyjnego, który wywróci nasz świat do góry nogami. Moje zastrzeżenia dotyczą tak fabuły, jak i samych bohaterów. Niestety – trzeba brać pod uwagę fakt, że opowiadania rządzą się własnymi prawami. Nie ma w nich miejsca na nadmiar faktów i zawiłą fabułę. Wszystko musi być maksymalnie skondensowane, co niestety negatywnie wpływa na rozwój postaci i sposób, w jaki zostali ukazani. W zbiorku opowiadań na pierwszy plan wysuwa się bardzo charakterystyczny dla Harris sposób narracji. Inne elementy osuwają się w cień. Zapewne w kilku tomowej serii o martwych wszystko idealnie się równoważy i uzupełnia – autorka ma większe pole do popisu, dzięki temu, że może na to przeznaczyć więcej miejsca.

Nie skreślam Harris, ale też nie biegnę w podskokach do księgarni po kolejne jej książki – przynajmniej na razie. Być może sięgnę kiedyś po cały cykl o martwych – czas pokaże.

4 komentarze:

  1. Z chęcią przeczytam jakąś książkę tej autorki, z ludzkiej ciekawości :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś w konkursie wygrałam 4 część, ale bałam się zaczynać bez poprzednich tomów. Uwielbiam serial, ale z tego, co wiem, książki są słabe. Wiele osób uważa, że serial jest 2 razy lepszy. Jak na razie nie mam z czym tego porównać, bo widziałam sam serial. Ale nie spodziewam się wiele, bowiem na pewno nie będzie to lektura wysokich lotów.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Moim zdaniem czasami trzeba dać "na luz" i poczytać coś niezobowiązującego. Literacki snobizm to kiepski wybór. Jest czas na dzieła i czas na coś "lekkiego". Pomimo kiepskich opinii i tak przeczytam, ponieważ i taka literatura znajduje swoje miejsce.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdecydowanie nie dla mnie niestety

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...