Miłośnicy fantastyki od jakiegoś czasu mają nowego guru – jest nim George R. R. Martin, który w 1996 roku wydał pierwszy tom cyklu „Pieśń lodu i ognia”. Dotychczas w Polsce wydanych zostało pięć z siedmiu planowanych tomów cyklu. Popularność jaką zdobył ten cykl jest zdumiewająca, zarówno w Polsce jak i na całym świecie… Tym, co dodatkowo napędza sukces powieści „Gra o tron” jest amerykański serial fantasy stworzony przez Davida Benioffa i Dana Weissa dla HBO, który zagościł w stacjach telewizyjnych rok temu.
Książka Martina to monumentalne dzieło… Czyta się szybko, ale jeśli ktoś nie dysponuje odpowiednią ilością czasu, nie powinien zabierać się za lekturę tej wielowątkowej powieści fantasy – wciąga niesamowicie. Odłożenie jednego tomu wiąże się z sięgnięciem po kolejny. O czym właściwie jest „Gra o tron”? W dużej mierze jest to historia walki potężnych rodów, które dążą do przejęcia władzy nad krainą Westeros… Czytelnik niejednokrotnie staje się świadkiem skrzętnie uknutej intrygi, bądź zbrodni, która pokazuje, że walce o żelazny tron wszystkie środki są dozwolone.
W książce pojawia się cały wachlarz bohaterów i żaden nie jest mniej ważny od kolejnego, bo za sprawą każdego, ta historia rozwija się tak, a nie inaczej. Każdemu bohaterowi poświęca autor wiele miejsca i uwagi… Czytając opisy postaci, a także zdania wypowiedziane przez nie bez większych problemów można wyobrazić sobie jak wyglądają, a także jaki mają charakter, dzięki czemu czytelnik utożsamia się z nimi i sympatyzuje, wiernie kibicując jego poczynaniom. W pierwszym tomie sagi „Pieśń lodu i ognia” możemy wyróżnić ośmiu najważniejszych bohaterów, za pośrednictwem których śledzimy wydarzenia opisane przez Martina: Eddardd Stark, zwany Nedem, władca zamku Winterfell, który zlokalizowany jest na północy krainy Westeros , jego żona, Catelyn Stark, dwie córki – Sansa i Arya, syn Brandon oraz syn z nieprawego łoża, czyli Jon Snow. Jest również Tyrion Lannister i Daenerys Targaryen.
Z całą pewnością nie można odmówić autorowi dbałości o szczegóły, które ani przez chwilę nie przytłaczają czytelnika, a wszystko dzięki sposobie w jaki George R. R. Martin operuje słowem pisanym. Lekkości tej powieści dodaje chwyt zastosowany przez autora – krótkie rozdziały poświęcone poszczególnym bohaterom upodabniają tę powieść do mozaiki. Na początku ciągła zmiana punktu narracji może irytować, ale już po kilkudziesięciu stronach czytelnik przyzwyczaja się do tego zabiegu. Z czasem zabieg ten doskonale urozmaica lekturę i umożliwia lepsze wykorzystanie zwrotów akcji, co z kolei sprawia, że czytelnik nie czuje się znużony.
Ciężko jest przyrównać książkę Georga R. R. Martina do czegokolwiek, bowiem nie ma w niej tego, co można znaleźć w dziełach pisarzy takich jak J. R. Tolkien, Robert E. Howard czy Ursula K. Le Guin. W książce tej nie występuje magia, nie można spotkać krasnoludów, bądź goblinów. Martin stworzył świat w którym elementy fantasy przeplatają się z rzeczywistością – nie mamy tutaj odwiecznej walki ze złem, czy mitycznych stworów (nie licząc smoków, czy tajemniczych Innych), a skomplikowane relacje międzyludzkie. Bohaterowie to zwykli ludzie, w życiu których obecna jest magia. George R. R. Martin nie boi się przeciwstawić zasadom, którymi rządzi się powieść fantasy – wszystko to, co czytelnik kojarzy z typową powieścią fantasy zostaje zastąpione intrygami, które mają przybliżyć dany ród do żelaznego tronu, o który toczy się wojna. Takich książek się już dziś nie pisze… Trudno jest trafić na książkę fantasty, która nie powiela utartych schematów i wnosi do tego gatunku coś oryginalnego. Taką książką z całą pewnością jest „Gra o tron”, która przez wiele stron doskonale trzyma napięcie. Pomysły, które realizuje w swojej powieści George R. R. Martin tętnią świeżością. Bohaterowie, pomysł, prowadzenie narracji - wszystko to sprawia, że „Grę o tron” nie tyle dobrze się czyta, co wręcz pochłania z zapartym tchem w oczekiwaniu na to, co przyniosą kolejne strony.
To jest coś, co mogłoby mi się spodobać. W książkach fantasy nie lubię wszelkich dziwnych stworzeń - myślę, że smoki i magię mogłabym spokojnie znieść. A już totalnie kupiłaś mnie fragmentem o skomplikowanych relacjach międzyludzkich. Wreszcie może zapoznam się z tak szeroko komentowanym tytułem :)
OdpowiedzUsuńJuż niedługo "Gra o tron" będzie moja :) Chociaż obawiam się tego, że będę musiała od razu sięgnąć po kolejne tomy - z pieniążkami krucho :(
OdpowiedzUsuńFutbolowa - ojjjj myślę, że Ci się spodoba :)
OdpowiedzUsuńStrona po stronie - istnieje takie ryzyko :) ale zawsze jest biblioteka :) Może się też okazać, że Ci się nie spodoba.
Książki fantasy generalnie do moich ulubionych nie należą, ale zaczęłam oglądać serial i wsiąkłam doszczętnie. Stwierdziłam, że muszę to przeczytać i tak dwie pierwsze części już się wygodnie usadowiły na mojej półce :)
OdpowiedzUsuń