sobota, 5 kwietnia 2014

Muzyka duszy - Terry Pratchett

"Muzyka duszy" to pierwsze książka z cyklu "Świat dysku", którą dane mi było przeczytać, chociaż moja przygoda z książkami Pratchetta zaczęła się od powieści "Spryciarz z Londynu".

Dlaczego sięgnęłam właśnie po ten tom? Ze względu na tytuł, który od jakiegoś czasu przyciągał mnie do siebie , bowiem muzyka odgrywa ważną rolę (jeśli nie najważniejszą) w moim życiu, zaraz po książkach.

"Muzyka duszy" to 16 tom z cyklu "Świat dysku". Warto wspomnieć tym, którzy nic Pratchetta jeszcze nie czytali,, że cykl ten jest dość specyficzny - bohaterowie dorastają i starzeją się wraz z każdą napisaną przez autora książce. Sięgając po poprzednie tomy wyraźnie to odczuwamy i zdajemy sobie sprawę, że "Świat dysku" lepiej jest czytać po kolei - dzięki temu unikniemy zaskoczenia i będziemy się znacznie lepiej bawić podczas lektury. Nie jest to jednak wymagane bo u Pratchetta każda książka to osobna historia, bądź kontynuacja, którą możemy czytać bez znajomości całej masy szczegółów wspomnianych i opisanych wcześniej. 

"Muzyka duszy" to niezwykła historia. Dużo się dzieje w tej książce za sprawą niezliczonej ilości bohaterów, których historie wzajemnie się zazębiają, by jeszcze bardziej skomplikować akcję powieści, która już na początku jest dość zawikłana za sprawą Śmierci, który postanawia zniknąć. Jego obowiązki musi przejąć jego niczego nieświadoma dotąd wnuczka Susan. Ona z kolei spotyka na swojej drodze muzyka Impa, któremu musi odebrać życie, co jak się okazuje, nie jest wcale takie proste... Nie zabraknie też innych jakże oryginalnych bohaterów takich jak troll kamienny i krasnolud, którzy tworzyli wraz z Impem zespół grający muzykę wykrokową; gadający kruk; Śmierć Szczurów.

W chwili gdy piszę tę recenzję jestem już po lekturze trzech pierwszych tomów "Świata dysku". Nie żałuję, że swoją przygodę z tym cyklem zaczęłam właśnie od tego tomu. Pratchett to wyjątkowy pisarz, który potrafi w ciekawych historiach zawrzeć niesamowicie wiele mądrości i humoru. I taka też jest ta powieść - wyjątkowa, zabawna, pouczająca, ale też wymagająca więcej uwagi, niż tomy, które dane mi było przeczytać potem. 

I powiem Wam jedno - tak jak muzyka zmienia w tej książce ludzi, którzy jej słuchają, tak książki Pratchetta zmieniają raz na zawsze ludzi, którzy je czytają. 

1 komentarz:

  1. Mmmm Pratchett :) Pamiętam moje pierwsze spotkanie z nim. To był "Kot w stanie czystym", dla właścicieli kotów idealna satyra na ich pupile, pod której lekką i zabawną formą czai się wiele prawdy o kociszczach. Niestety, "Muzykę duszy" póki co dane mi było poznać jedynie w wersji animowanej, ale wszystko do nadrobienia kiedyś :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...