Mogłoby się wydawać, że audiobook nie może oczarować nas swoją formą – w rzeczywistości jest zupełnie inaczej. Książka w tradycyjnej papierowej formie oddziałuje na nas poprzez wielość elementów, które składając się na całość, którą można nazwać książką – okładką, papierem, jaki został wykorzystany do jej wyprodukowania. Dodatkowo dochodzi atrakcyjna forma – czytelna czcionka, zapach (przez jednych ubóstwiany, przez drugich nie do zniesienia). Warto się zastanowić nad tym, co może zaoferować nam audiobook. Książka audio też ma okładkę, ale ani nie pachnie, ani nie szeleści podczas lektury. Ma za to wielką moc, która ukryta jest w interpretacji lektora czytającego tekst. Tutaj aktorzy, a nawet sami autorzy, którzy decydują się nagrać swoją książkę mają bardzo duże pole do popisu. Głos i interpretacja jest tym, co w przypadku audiobooka ma największy (niejednokrotnie decydujący) wpływ na odbiór danej książki przez nas słuchaczy.
Powiem szczerze, że gdy niedawno wybierałam sobie na stronie www.nexto.pl książkę do pobrania, mój wybór uzależniony był właśnie od tego, kto i jak czyta daną książkę. Całe szczęście, że Nexto udostępnia fragmenty książki czytanej – dzięki temu mój wybór był dużo łatwiejszy. Sama nie wiem ile fragmentów przesłuchałam – może 10, może 15... Jedno jest pewne – wybór był trudny. Przynajmniej dla mnie. Słuchałam fragmentów czytanych przez kobiety i mężczyzn - ostatecznie zdecydowałam się na pobranie „Wojny polsko ruskiej...”. W tym przypadku zachęciły mnie recenzje innych osób, które stwierdziły, że lektor (Grzegorz Przybył) bardzo dobrze poradził sobie z interpretacją tekstu Masłowskiej.
Po przesłuchaniu tych kilkunastu fragmentów nasunęły mi się następujące wnioski dotyczące lektorów i ich głosów:
- najlepszy jest opanowany, a zarazem zdecydowany głos, który ma charakterystyczną barwę - głos, który nie zanudzi nas po kilkunastu bądź kilkudziesięciu minutach słuchania.
- głos kobiecy bardzo dobrze sprawdza się w przypadku literatury dla kobiet, z kolei zdecydowany, męski głos najlepiej wypada w przypadku sensacji i kryminału.
- tym, co najbardziej mnie irytowało w odsłuchiwanych fragmentach, w głosie lektora i jego interpretacji był moment, gdy głos lektora czytającego np. bajkę dla dzieci (Alicja w Krainie Czarów) nagle zmieniał się i upodabniał do głosu dziecka – jakby tego było mało, do głosu dziewczynki. Jakoś nie trafia do mnie tego typu zmiana.
- ważnym elementem dodającym uroku interpretacji są różnego rodzaju dźwięki, które pojawiając się gdzieś w tle, wpływają pozytywnie na całość czytanego tekstu.
Podsumowując – przyjemność słuchania może dostarczyć nam umiejętnie dobrany głos lektora – lektora, a nie autora, jak to miało miejsce np. w przypadku Barbary Radziwiłówny czytanej przez Michała Witkowskiego, co w efekcie doprowadziło do wyłączenia pliku audio już po pierwszych kilkunastu sekundach od jego włączenia. Ciekawi mnie, czy jego styl czytania i interpretacji spodoba (bądź spodobał) się komukolwiek – mnie osobiście zniechęcił raz na zawsze.
[Już wkrótce recenzja „Wojny polsko ruskiej...” w wersji audio – zapraszam do śledzenia bloga]
Ja właśnie wygrałam audiobook z kryminałem Aleksandry Marininej „Czarna lista”. Wczoraj otrzymałam przesyłkę i zaczęłam słuchać. To mój pierwszy raz, ale nawet podoba mi się. Jak wysłucham do końca, to podzielę się wrażeniami.
OdpowiedzUsuńGratuluję :) Czekam więc na relację :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń