niedziela, 3 lipca 2011

Haruki Murakami "1Q84", tom II

Długo walczyłam ze sobą odwlekając moment sięgnięcia po drugi tom trylogii „1Q84”. Chciałam poczekać z tym do wydania tomu ostatniego, ale jak widać – nie udało się. Chociaż teraz, po skończonej lekturze dochodzę do wniosku, że może to i lepiej, bowiem każda kolejna książka Murakamiego utwierdza mnie w przekonaniu, że jego prozę trzeba sobie dawkować, ponieważ w większej ilości może wywołać literacką niestrawność – przynajmniej u niektórych czytelników, którzy nie wiedzą z kim mają do czynienia.

Bo proza Murakamiego jest niezwykle charakterystyczna o czym możemy przekonać się sięgając po drugi tom niezwykłej serii z pogranicza jawy i snu. Od razu pragnę zaznaczyć, że jeśli nie czytało się tomu pierwszego, to lepiej nadrobić zaległości i dopiero zdecydować się na czytanie tomu drugiego – jest to chyba  na tyle oczywiste rozwiązanie, że nie powinnam o nim pisać. Czytelnik, który czytał tom pierwszy będzie miał wrażenie ciągłości. A co z czytelnikiem, który sięgnie po drugi tom w pierwszej kolejności? Przede wszystkim może mieć problem ze zrozumieniem historii snutej przez japońskiego pisarza. Brak zrozumienia bierze się z następującego faktu – w drugim tomie trylogii Murakami zręcznie kontynuuje wątki poruszone w poprzednim tomie.

Przede wszystkim autor udziela odpowiedzi na pytania, które przyniosła lektura tomu pierwszego - dowiadujemy się czym jest powietrzna poczwarka, o której pisała Fukaeri, jaką rolę odgrywał Lider. Wiemy też więcej na temat Little People, którzy już od samego początku jawili się czytelnikowi jako coś złego i niegodnego zaufania. Tom ten przesycony jest metafizyką i niewytłumaczalnymi zjawiskami. Każda kolejna strona tej powieści utwierdza nas w tym, że Murakami doskonale czuje się zderzając ze sobą świat realny z fantastycznym. Nie każdemu może odpowiadać tego typu mieszanka – prawda jest taka, że książki i styl tego autora albo się kocha, albo nienawidzi. Na jednych jego wyobraźnia działa bardziej, na innych mniej.

Ja osobiście należę do osób, na które pisarstwo Murakamiego ma ogromny wpływ. Uświadamia mi to każda kolejna książka tego autora, którą dane mi było dotąd przeczytać. Tak też było z serią „1Q84”, chociaż muszę przyznać, że od samego początku wzbudza ona we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony bardzo lubię tego pisarza, ale na dłuższą metę obcowanie z jego książkami nieco mnie przytłacza, ale nie na tyle, żebym nie chciała sięgnąć po kolejną jego powieść. Murakami ma bardzo charakterystyczny styl pisania i z całą pewnością ma tendencję do ukrywania tego, co najistotniejsze, wśród całej masy mało istotnych szczegółów i faktów odciągających uwagę czytelnika od sedna sprawy. Wątki, które porusza, wielokrotnie rozwlekają się na wiele stron. Ten swoistego rodzaju detalizm podoba mi się, a zarazem męczy mnie. Jestem zwolenniczką historii, które są odpowiednio wyważone  i pozbawione tego, co może w pewnym momencie uczynić ją kolejną nudną książką. I chociaż przeczytanie tomu drugiego zajęło mi znacznie więcej czasu, niż w przypadku tomu pierwszego, to z całą pewnością nie mogę określić tej książki mianem „nudna”. Zastanawiam się, jak mogłabym określić drugi tom serii „1Q84”. Nie muszę się długo nas tym zastanawiać – określenie „specyficzny” samo ciśnie się na usta. Przy czym pragnę zaznaczyć, że jest to specyficzność w dobrym tego słowa znaczeniu, a to za sprawą dziwnego oddziaływania słów, które wyszły spod pióra Murakamiego, a które to nie pozwalają o sobie długo zapomnieć i przyciągają nas jak magnes. Już nie mogę się doczekać trzeciego i zarazem ostatniego tomu tej magicznej serii.

11 komentarzy:

  1. Czuję sie zagubiona, nic nie czytałam tego autora a wszedzie spotykam jego nazwisko, chyba jestem wyklęta ;-). Czas nadrobić zaległości i wreszcie coś przeczytać Murakamiego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Natula ja mam to samo. Nie znam autora ani jego twórczości i muszę to szybko nadrobić, gdyż w koło słyszę same pozytywne recenzje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam podobnie jak moje urocze przedmówczynie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja również mam wielką ochotę zapoznać się z dorobkiem literackim tego pisarza- jak najszybciej!
    Dziewczyny, może założymy grupę wsparcia, czy coś, dla nieznających Murakamiego? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. W takim razie zapraszam Was tutaj :) http://haruki-murakami-wyzwanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubie styl pisania tego autora... Jeśli mi się uda to przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem dlaczego, ale nie mogę się przekonać do tego autora. Przeczytałam jego książkę "Po zmierzchu" i na tym stanęłam, dalej ani rusz. Chociaż są dostepne w bibliotece, omijam je szerokim łukiem udając, że nie widzę ;)
    Może kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeśli chodzi o mnie, to... nie czuję się jakoś specjalnie zachwycona jego twórczością. Co prawda, przeczytałam zaledwie 2 książki (I i II tom "1Q84"), ale nie wiem, czy mam po nich ochotę przeczytania innych/kolejnych. Może kiedyś...

    OdpowiedzUsuń
  9. ja uważam ,że z książkami Murakamiego jest jak z filmami Allena - jesteś zachwycona każdym z nich oddzielnie,ale gdy obejrzysz/przeczytasz je w zbyt małym odstępie czasowym nie wywołają już takiej fascynacji.

    OdpowiedzUsuń
  10. Taa, ja zapisałam się do tego wyzwania i nadal NIC nie czytałam. mam nadzieję, że piękna księgarenka podczas mojego wyjazdu na wczasy mnie skusi i kupię sobie jakieś jego dzieło ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej Nominowałam się do One lovely blog award ,szczegóły na moim blogu :-)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...