poniedziałek, 6 lutego 2012

Gdy otworzą się bramy ciemności (Jakub żulczyk "Świątynia")

I oto stało się! W ręce czytelnika trafiła książka „Świątynia”, której autorem jest Jakub Żulczyk, a która to stanowi kontynuacja powieści „Zmorojewo”. Autor po raz kolejny pokazał,  jak dobrze czuje się pisząc powieść fantastyczną.

Udała się Żulczykowi kontynuacja, oj udała… Sięgając po tę książkę myślałam, że na tomie drugim cała ta historia się skończy. Koniec powieści przyniósł jednak miłe zaskoczenie. Jak się okazało to nie koniec przygód Tytusa Grójeckiego i Anki Waszczuk, którzy po raz kolejny musieli się zmierzyć z siłami zła.

Kolejne zaskoczenie spotyka czytelnika w chwili, gdy akcja powieści nabiera tempa… Książka wciąga od samego początku, ale w przeciwieństwie do pierwszej części, która miała swoją premierę w styczniu zeszłego roku, książka nieco się ciągnie. Jakby autor nie mógł się zdecydować, za którą strunę szarpnąć. Jest napięcie i pewność, że prędzej czy później wydarzy się coś złego. I właśnie ten moment zdaje się być odwleczony w nieskończoność. Na całe szczęście moment ten w końcu nadchodzi. W jednej chwili życie bohaterów komplikuje się dostarczając czytelnikowi emocji, które nie pozwalają na odłożenie książki na bok. Dużym plusem tej powieści jest możliwość czytania jej bez znajomości poprzedniego tomu – wątki nawiązujące do poprzedniej części zostały zgrabnie wplecione tekst „Świątyni”. Trudno jednoznacznie stwierdzić, kto jest odbiorcą tej książki – dorośli z pewnością nie będą nią rozczarowani, a młodzież świetnie będzie się bawiła pochłaniając kolejne rozdziały historii trzymającej w napięciu.

Bałam się, czy Żulczyk aby na pewno podoła ciążącemu na nim zadaniu, bo różnie to bywa z seriali bądź trylogiami. Ale muszę przyznać, że autor naprawdę się postarał! Przede wszystkim skupił się na ukazaniu bohaterów reprezentujących ciemność, jak i samego zła. Ciemność, z którą przychodzi się zmierzyć głównym bohaterom przeraża i wywołuje gęsią skórkę. Aż strach pomyśleć, z czym będziemy mieli do czynienia w kolejny tomie. Aż strach pomyśleć, ile trzeba będzie na niego czekać!

 Jakub Żulczyk wciąż zaskakuje  jako pisarz – po raz kolejny nabrałam ochoty, żeby sięgnąć po inne jego książki.

1 komentarz:

  1. Część pierwsza ciągle przede mną, ale mam co raz większa ochotę poznać ten cykl.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...