Od jakiegoś czasu nadrabiam zaległości z fantastyki, od
której oddaliłam się na długi czas, czytając literaturę zgoła odmienną -
książki obyczajowe, sensacyjne, czy literaturę naukową podczas studiów i
pisania prac. Mój powrót do tego gatunku rozpoczął się jakoś w zeszłym roku i trwa
do dziś. Książka, która już od pierwszych stron niesamowicie mnie urzekła, zdobyła
moje czytelnicze serce oraz uznanie i najprawdopodobniej
w niedalekiej przyszłości wyląduje na mojej półce jest książka „Odnaleźć swą
drogę”, której autorką jest Aleksandra Ruda.
Akcja tej książki rozgrywa się na Uniwersytecie Nauk
Magicznych w Czystiakowie, na który wbrew temu, co mówią rodzice, chce się
dostać główna bohaterka – Aleksandra Lacha. Jej życiowa przygoda rozpoczyna się
w chwili przestąpienia progu domu rodzinnego. Ola to zakompleksiona dziewczyna,
z ogromnym poczuciem humoru, niesamowicie uparta i ambitna. Każdy rozdział
ukazuje nam jej perypetie, w których towarzyszy jej krasnolud Otton, który z
czasem staje się jej najlepszym przyjacielem, a także nekromanta Irga, który
usilnie próbuje zdobyć jej względy. To oczywiście nie wszyscy bohaterowie tej
książki, jednak to na nich autorka skupia się najbardziej. Z racji tego, że
autorka momentami bardzo mocno podkreśla, czy wręcz przerysowuje kobiece cechy głównej
bohaterki, wydawać by się mogło, że książka skierowana jest tylko i wyłącznie
do płci pięknej – nic bardziej mylnego – charakterek, cięty język i poczucie
humoru głównej bohaterki z pewnością podbije też serca męskiej części
czytelników.
Akcja książki rozgrywa się na uczelni, dzięki czemu wielu
czytelnikom będzie dane powrócić do studenckich czasów. „Odnaleźć swoją drogę”
składa się z krótszych bądź dłuższych rozdziałów, przy czym każdy z nich kończy
się w odpowiednim momencie nie nudząc czytelnika. Spora dawka humoru i
błyskotliwe dialogi dostarczają czytelnikowi rozrywki. Książka jest przezabawna
i dosłownie się ją pochłania, co jest jej ogromnym plusem, a zarazem wywołuje
wielki żal, ponieważ zdecydowanie za szybko się kończy. Na szczęście jest
kolejny tom, po który można sięgnąć by kontynuować wspaniałą przygodę w świecie
magii.
Muszę przyznać, że Aleksandra Ruda zwróciła na siebie moją uwagę
– jej proza ma w sobie wyjątkową lekkość i błyskotliwość, dzięki czemu czyta
się ją z ogromna przyjemnością. Mam nadzieję, dotychczasowy dorobek autorki
powiększy się, ponieważ ma spory potencjał literacki.
Tej autorki jeszcze nie znam, ale z chęcią przeczytam- lubię polskich autorów :)
OdpowiedzUsuńfajna recenzja, ksiazka wydaję sie fajna ja lubie fantastyke, teraz zabieram się za Worna mam nadzieje że mnie wciągnie
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa recenzja. Zachęciła mnie do przeczytania tej książki! ; - )
OdpowiedzUsuńOlgierda Lacha, nie Aleksandra
OdpowiedzUsuńBardzo miło mi widzieć, że oprócz mnie jeszcze ktoś zna tę ksiażkę. Jest niesamowita i bardzo zabawna. Najbardziej lubię Irgę,Lire i Olgierdę^^ Szkoda, że trzecia część nie została jeszcze wydana w Polsce.
OdpowiedzUsuńNo i przeraził mnie komentarz jakiejś Tosi powyżej. Aleksandra Ruda nie jest polka!!!
pozdrawiam serdecznie i polecam ksiażkę rosyjskiej autorki Walerii Komarowej - "Jesienne ognie"
www.japonskiwachlarz.blogspot.com
cześć, a nie wiesz kiedy planują przetłumaczyć trzecią część?
Usuń